Witajcie!
https://www.youtube.com/watch?v=gJqeZ4_R14w
Dziś przedstawię Wam preparat z rodziny impregnatów biobójczych. Jest to można powiedzieć baza od której trzeba rozpocząć prace zabezpieczające drewno. Na naszej strugnicy – Bondex Wood Preserver. Zapraszam na film!
Druga w nocy, a Lidka jeszcze pracuje 🙂
Prawie… 😉
Jedna tylko rzecz mnie zastanowiła. Ja stosuję między innymi Penetrin Altaxa, gdyż zawsze mi się wydawało (może jestem w błędzie faktycznie), że lepiej wchłaniane są środki na bazie rozpuszczalnika. Inna sprawa, to też bym dodał – jesli impregnujemy drewno powiedzmy konstrukcyjne (nie mówię tu o więźbie, bo to duży kaliber), ale powiedzmy na huśtawki, płoty, bramki itp. Dobrze jest zaimpregnować drewno środkiem zabarwionym, wtedy mamy większą kontrolę nad całym procesem impregnacji i pewność, że nic nie przeoczymy. A bezbarwne środki ja osobiście stosuję do mebli i do stolarki wykończeniowej. A co do metod impregnacji (wałek, pędzel itd.) to podpisuję się pod tym obiema rękoma i nogami 😉
Preparaty rozpuszczalnikowe wysychają szybciej, ale nie do końca. Na całkowite wyschnięcie, odparowanie i potrzebne „reakcje chemiczne” potrzeba więcej czasu niż przy preparatach wodnych. Przy wodnych można już po 2 h (jeśli kolejny preparat tez jest na bazie wody) nakładać kolejną warstwę a przy rozpuszczalnikowych powinno odczekać się 24h. To trochę złudne, bo dotykając drewno zaimpregnowane preparatem wodnym czujemy wilgoć dłużej niż po preparacie rozpuszczalnikowym, ale przy tych drugich potrzebny jest czas jeszcze na inne reakcje, które muszą zajść aby nakładanie kolejnej warstwy jakiegoś preparatu było możliwe. Czyli nie o faktyczną wilgotność drewna zaimpregnowanego chodzi ale o możliwość podejścia do kolejnej fazy wykończenia powierzchni. Tak ja to rozumiem 🙂